poniedziałek, 30 grudnia 2013

24.12 wtorek  - wigilia - kros

Dzisiaj, z racji wyjazdu na święta do rodziny, zrobiłem (jutrzejszy) bieg po krosie. Za bardzo nie miał bym tam gdzie pobiegać po krosie. A tak dzisiaj już odhaczone, a jutro i w czwartek zrobię wybieganie z przebieżkami – chyba, że za bardzo będzie brzuch, po obżarstwie wigiljno-świątecznym ciażył.
Znów poprawiłem czas okrążenia - najlepsze zrobiłem w 10:53 ..... jest moc !!!!
A tętno max dzisiaj znów było najwyższe 176 uderzeń.

1 okrążenie - 12:29.3 długość - 2,25 tempo - 5:33
2 okrążenie - 11:32.5 długość - 2,25 tempo - 5:08
3 okrążenie - 10:53.3 długość - 2,25 tempo – 4:50


Dystans: 12,37 km
Czas: 1:05:53
Wzrost wysokości: 225 m
Kalorie: 899 C
Czas ruchu: 1:05:38
Najlepsze tempo: 3:44 min/km
Wzrost wysokości: 225 m
Śr. tętno: 154 uderzenia/min
Maks. tętno: 176 uderzenia/min
Gimnastyka siłowa i streczing 25 min


25.12 środa - pierwszy dzień świąt

Świąteczne - gościnne wybieganie – po Bochni. Wszyscy jeszcze słodko spali po biesiadzie wigilijnej, a ja pobudka o godz. 7:00, łyk gorącej herbatki – trochę tez w bidon – i w drogę.
Jak wróciłem po treningu (około 9:20) powoli rodzina budziła się do życia. Wykonałem jeszcze, tradycyjnie kilka ćwiczeń gimnastyki i się chwilę porozciągałem. Po szybkiej kapieli, byłem gotów do dalszego pałaszowania świątecznych potraw.

Dystans: 16,25 km
Czas: 1:26:06
Śr. tempo: 5:18 min/km
Wzrost wysokości: 33 m
Kalorie: 956 C
Najlepsze tempo: 3:47 min/km
Wzrost wysokości: 33 m
Śr. tętno: 133 uderzenia/min



26.12 czwartek - drugi dzień świąt

Dzisiaj też było biegane - o poranku po Bochni - z przebieżkami (6x300m w temp 3:35 - 4-20)
Pogoda prawie jak na wiosnę, zero mrozu, śniegu, miejscami dość mocno wiało – w tatrach halny dużych szkód narobił. Gdzie ta zima, się pytam gdzie ? Pewnie, znowu przyjdzie gdzieś w połowie stycznia, a trzymac bedzie do kwietnia. Obym się mylił.

Dystans: 13,11 km
Czas: 1:09:43
Śr. tempo: 5:19 min/km
Wzrost wysokości: 46 m
Kalorie: 870 C
Śr. tempo: 5:19 min/km


Kurczę już wystarczy tego obijania. Jeszcze ten i następny tydzień, pobiegam trochę mniej i trzeba dołożyć kilometrów. Bo według mojegu planu treningowego, tygodniowy kilometraż, powinien oscylować w granicach 80-90 km. Ale nie wiem jak to będzie z tą moją stopą, jeśli ona pozwoli to bedzie biegane więcej, jeśli natomiast nie pozwoli, to cóż ... Następny tydzień planuję zrobić jeszcze luzacki, a od 7 stycznia przyspieszamy .... jeśli paluch nie odpadnie do tej pory ?

Ubiegły tydzień (16-22 grudzień) w liczbach
Ilość: 5 Aktywności
Dystans: 72,57 km
Czas: 6:32:35 g:m:s
Wzrost wysokości: 766 m
Śr. prędkość: 11,1 km/h
Śr. tętno: 141 uderzenia/min
Kalorie: 4.709 C
Średni dystans: 14,51 km
Maks. dystans: 21,16 km
Śr. czas: 1:18:31 g:m:s
Średni czas: 1:07:46 g:m:s
Maks. czas: 1:56:06 g:m:s
Śr. wzrost wysokości: 153 m
Średni wzrost wysokości: 115 m
Spadek wysokości: 759 m
Śr. spadek wysokości: 152 m
Średni spadek wysokości: 110 m
Maks. śred. prędkość: 11,3 km/h
Maks. prędkość: 20,4 km/h
Maks. śred. tętno: 156 uderzenia/min
Maks. tętno: 175 uderzenia/min


28.12  sobota - kros

Kolejny bieg po krosie aktywnym, w cholernej mgle i ciemności - jeszcze o 7:20 było ciemno i mocno mgliście na mojej górce. Specjalnie wyszedłem 15 min później na trening, i tak to się na wiele nie zdało. I przez to opóźnienie z mgłą, ledwo do pracy na 9-tą zdążyłem.
Na ścieżce było miejscami bardzo ślisko - przez mokre zwały liści. Kilkę razy "zatańczyłem kujawiaka" i myślałem że dzisiaj będzie biegane wolniej. Ale przecież kto .... "wariatowi" zabroni.
Dzisiaj nie planowałem za mocno biegać krosu, też z powodu jutrzejszego startu z biegiem natury na 5 km.
Ale jakoś tak wyszło, że znowu wykręciłem najmocniejsze okrążenie - z dotychczasowych.
Poprawiłem najlepsze okrążenie o 8 sek. - czas 10:45
A tętno max dzisiaj było 175 uderzeń.

1 okrążenie - 11:55.97 długość - 2,25 tempo - 5:18
2 okrążenie - 11:35.79 długość - 2,25 tempo - 5:09
3 okrążenie - 10:45,88 długość - 2,25 tempo - 4:47 !!! jest moc

Razem przebiegnięte 12,2 km
Gimnastyka siłowa i streczing, tylko 15', żeby przed startem, za bardzo się nie zmęczyć.
Miałem problem ze zrzuceniem danych z mojego garmina - spróbuję po pracy.


29.12 niedziela - zawody III Edycja z Biegiem Natury

W III edycji z Biegiem Natury, w porównaniu do pierwszej, poprawiłem się o 32 sek - ale wtedy dystans wynosił 4,73km. Natomiast w porównaniu do drugiej edycji, poprawa była o 45 sekund. Z ciekawostek, dodam jeszcze, że dzisiał zająłem pozycję 17, taką samą jak poprzednim razem. Tylko, że teraz startowało o 37 osób więcej. Chyba jest postęp ?
Progres lekki jest, bieganie pętli po krosie, jednak coś daje.
Już niedługo dojdą treningi tempowe i powinna być też poprawa szybkości na zawodach.

Dystans: 5,02 km
Czas: 19:45
Śr. tempo: 3:56 min/km
Wzrost wysokości: 49 m
Kalorie: 354 C
Śr. tempo: 3:56 min/km





Tydzień w liczbach (23-29.12)
Szału nie było, ale trochę te starty na 5 km, wszystko mi burzą. Jeszcze ten tydzień planuję troszkę mniejszy kilometraż, ale już od następnego zwiększam dystanse - zwłaszcza niedzielne wybiegania (25-30km). No chyba, że tak jak pisałem powyżej, moja stopa się zbuntuje.

Ilość: 6 Aktywności
Dystans: 64,28 km
Czas: 5:33:59 g:m:s
Wzrost wysokości: 609 m
Śr. prędkość: 11,5 km/h
Śr. tętno: 146 uderzenia/min
Kalorie: 4.427 C
Średni dystans: 10,71 km
Maks. dystans: 16,25 km
Śr. czas: 55:40 g:m:s
Średni czas: 1:05:08 g:m:s
Maks. czas: 1:26:06 g:m:s
Śr. wzrost wysokości: 101 m
Średni wzrost wysokości: 48 m
Spadek wysokości: 599 m
Śr. spadek wysokości: 100 m
Średni spadek wysokości: 49 m
Maks. śred. prędkość: 15,2 km/h
Maks. prędkość: 18,9 km/h
Maks. śred. tętno: 177 uderzenia/min
Maks. tętno: 181 uderzenia/min



czwartek, 26 grudnia 2013

17.12 wtorek - przebieżki

W tym tygodniu miałem trochę przystopować, -bo stopa często jeszcze boli i daje znać, że ciągle jest nie tak – chyba za duże obciążenia ?
Ale gdzie tam, miało być delikatne max 10 km, a wyszło 12 km z przebieżkami (7x200m w tempie 3:50-4:25, na 200m truchtu). Trening zakończony 30 min gimnastyką siłową ze streczingiem



18.12 środa - kros

Niech wreszcie spadnie ten śnieg, to przynajmniej jaśniej z "rańca" będzie.
Dzisiaj trening zrealizowany prawie w 100% - gdyby tylko nie brakowało tych około10 min na solidną gimnastykę.
Na rozgrzewkę 3,4 km i ćwiczenia dogrzewające..
Później realizacja właściwego punktu treningu, czyli biegu trzech pętli po krosie - około 2,3 km każda, tak jak w sobotę. I teraz przez kilka tygodni w środy i soboty będę biegał te pętle i starał się je pokonywać w coraz lepszym czasie i wyższym tętnie.
Ciekawe jak to będzie jak śnieg spadnie. Jak mało to jeszcze ok, ale przy większej ilości, może być problem -przynajmniej na początku. Ale nie ... i na to jest rada, mam przecież – zakupione w tamtym roku – nakładane kolce na buty.
Pierwsze okrążenie (ciemno z czołówką) zrobiłem w czasie 12:31 (w sobotę 14:10'), drugie w czasie 12:07(w sobotę 13:05), a trzecie najszybsze w czasie 11:40 (w sobotę 11:55'). Tak więc jest mały postęp. Na koniec 1,5 km do domku i szybka (mocna) gimnastyka siłowa ze streczingiem 15'. Szybkie wyjście z domu do pracy na 12 godz..... uff ledwo zdążyłem. Ciągle brak tych 10-15 min z rana.

Dystans: 12,21 km
Czas: 1:07:46
Śr. tempo: 5:33 min/km
Wzrost wysokości: 230 m
Kalorie: 911 C



19.12 czwartek - wybieganie

Czwartkowe - mroźne- poranne 15 km.
Było spokojnie, bez szaleństw.
Choć tradycyjnie wyszedł z tego bieg z narastającą prędkością.

Dystans: 15,14 km
Czas: 1:20:33
Śr. tempo: 5:19 min/km
Wzrost wysokości: 92 m
Kalorie: 910 C
Śr. tętno: 138 uderzenia/min
Maks. tętno: 154 uderzenia/min



21.12 sobota - kros

Dzisiaj pokonywałem - na mojej górce- najszybciej pętle po krosie. Tempo przy wzroście wys 237 m, było rewelacyjne – jak bym biegał po płaskim :

1 pętla - czas 12:04.8 dystans - 2,23 tempo - 5:26
2 pętla - czas 11:36.2 dystans - 2,25 tempo - 5:09
3 pętla - czas 11:20.2 dystans - 2,25 tempo - 5:02

Puls miałem też najwyższy (z treningów tej jesieni) 175 uderzeń - tj. około 96-97% mojego tętna maksymalnego.

Dystans: 12,36 km
Śr. tempo: 5:21 min/km
Wzrost wysokości: 237 m
Kalorie: 911 C
Czas ruchu: 1:05:56
Elapsed Time: 1:16:50
Śr. tempo: 5:21 min/km
Najlepsze tempo: 3:47 min/km
Wzrost wysokości: 237 m
Śr. tętno: 156 uderzenia/min
Maks. tętno: 175 uderzenia/min



22.12 niedziela - wybieganie

ufff ..... miało być rano 18 km, ale się zaspało
więc po pracy należało zrobić swoje
pękło 21 km, w spokojnym tempie ..... była noc, moc .... śliskie ulice i chodniki

Dystans: 21,16 km
Czas: 1:56:06
Śr. tempo: 5:29 min/km
Wzrost wysokości: 115 m
Kalorie: 1.195 C




piątek, 20 grudnia 2013

 Czwarty tydzień przygotowań.

14.12 sobota - kros

Jest zima, więc rankiem, musi być ciemno
Miało być szybciej i mocniej ...., ale do 7:15 było jeszcze ciemno i mgliście w moich okolicach - szczególnie na krossowej górce. Dlatego rozpocząłem ostrożniej, żeby nóg nie połamać na oszronionej trawie z liśćmi, na kamieniach, dziurach i korzeniach - choć biegłem z czołówką.
Najpierw było 3,3 km "rozgrzewkowo " i ćwiczenia rozciągające.
Po solidnym rozgrzaniu, przystąpiłem do biegu trzech pętli po krosie - około 2,4 km każda.
Pierwsze okrążenie (ciemno) zrobiłem w czasie 14:10', drugie w czasie 13:05, a trzecie najszybsze w czasie 11:55'. Powrót do domu około 2 km i szybka - ale konkretna- gimnastyka siłowa ze streczingiem około 20'. I do pracy na 12 godz, a jutro jest w planach dłuższe wybieganie


15.12 niedziela - błotne wybieganie

Dzisiaj pękło 24 km, po bezdrożach, błocie, kamieniach itp... Naharowałem się jak wół, utaplany byłem od stóp do głów w błocie. A miało być .... lekko, wolno i przyjemnie ...
Pierwszy raz pobawiłem się w fotoreportera i zrobiłem kilka fotek z wybiegania.

Dystans: 24,11 km
Czas: 2:09:58
Śr. tempo: 5:24 min/km
Wzrost wysokości: 150 m
Kalorie: 1.408 C
Gimnastyka siłowa i streczing 30








Czwarty tydzień przygotowań w liczbach (9-15.12):

Ilość: 5 Aktywności
Dystans: 73,35 km
Czas: 6:46:38 g:m:s
Wzrost wysokości: 843 m
Śr. prędkość: 10,8 km/h
Śr. tętno: 139 uderzenia/min
Kalorie: 4.717 C
Średni dystans: 14,67 km
Maks. dystans: 24,11 km
Śr. czas: 1:21:20 g:m:s
Średni czas: 1:10:52 g:m:s
Maks. czas: 2:09:58 g:m:s
Śr. wzrost wysokości: 169 m
Średni wzrost wysokości: 150 m
Spadek wysokości: 845 m
Śr. spadek wysokości: 169 m
Średni spadek wysokości: 155 m
Maks. śred. prędkość: 11,1 km/h
Maks. prędkość: 231,4 km/h - co to za bzdury !!!!!!!!
Maks. śred. tętno: 146 uderzenia/min
Maks. tętno: 168 uderzenia/min
Gimnastyka siowa: 4razy
Streczing: 5razy
Kąpiel solankowa: 1raz

wtorek, 10 grudnia 2013




Tydzień drugi przygotowań pod nowy sezon

PATRZ TAKŻE LINK: https://www.facebook.com/biegigrzegorz?ref=hl



Tydzień w liczbach:

Ilość: 5 Aktywności
Dystans: 70,08 km
Czas: 6:23:02 g:m:s
Wzrost wysokości: 605 m
Śr. prędkość: 11,0 km/h
Śr. tętno: 143 uderzenia/min
Śr. rytm biegu: --
Kalorie: 4.601 C
Średni dystans: 14,02 km
Maks. dystans: 22,62 km
Śr. czas: 1:16:36 g:m:s
Średni czas: 1:14:10 g:m:s
Maks. czas: 2:03:12 g:m:s
Śr. wzrost wysokości: 121 m
Średni wzrost wysokości: 101 m
Spadek wysokości: 600 m
Śr. spadek wysokości: 120 m
Średni spadek wysokości: 106 m
Maks. śred. prędkość: 12,6 km/h
Maks. prędkość: 20,6 km/h
Maks. śred. tętno: 164 uderzenia/min
Maks. tętno: 184 uderzenia/min
Gimnastyka siłowa: 4 razy
Skreczing: 5 razy
Solanka: 1 raz



8.12 - niedziela

Dzisiejsze nocne, długie wybieganie (19:46-22:05) Prawie 23 km, w średnim tempie 5:26 min/km. Biegło się rewelacyjnie, choć aura mocno zimowa. Dobrze, że miałem ze sobą plecaczek, a w nim termos z gorącą miksturą. I rękaw na szyję, który po około 15 km założyłem na szyję - bo wiało dość mocno. Po wczorajszym starcie - Z biegiem natury -paluch u stopy bolał. A po treningu wszystkie palce w lewej stopie i lekko opuchły. Startowałem w butach terenowych - nie biegałem w nich 10 m-cy - które, mają zbyt twardą podeszwę i wkładki. A ja - po zdjęciu gipsu - prawie cały czas biegam ,w miękkich reebokach z podwójnymi wkładkami. Po bieganiu 20 min gimnastyki i 10 min skreczingu. Na koniec - przed pójściem spać - prysznic i 20 minutowe moczenie w solance - rewelacja. Uwielbiam, tak po całym tygodniu treningów - w niedzielny bardzo późny wieczór, kiedy wszyscy domownicy już śpią - moczenie w wannie z solanką i dobrym piwkiem. Zwłaszcza, że mam świadomość, że poniedziałek mam wolne.
     






7.12 - sobota

Drugi start Z Biegiem Natury w Katowicach. Pogoda była masakryczna. Wiało jak diabli, temperatura odczuwalna, - 8 stopni. Czułem się dzisiaj rewelacyjnie i tak też mi się biegło. Choć trasa w sporej części była oblodzona i śliska. Lokatę, w porównaniu z listopadem, poprawiłem o koło 8 miejsc, czas około 20:27. Trasa tym razem miała pełne 5 km, a nie jak ostatnim razem 4:70 km. Do przebiegniętych 5 km na zawodach, dołożyłem jeszcze 4 km rozbiegania. Bo w soboty - zgodnie z planem - jest bieg po krosie - około 12 km. Zrobiłem łącznie - z rozgrzewką 11 km.
Po raz kolejny (po zawodach) zapomniałem się porozciągać - wieczorem, znów nogi były ciężkie i zamulone.
Dzisiaj mała imprezka, a rano trzeba do pracy iść. W związku z tym, niedzielne wybieganie dopiero około godz. 20-tej.



5.12 - czwartek

Ranne wybieganie - na trochę już śliskich i zaśnieżonych ulicach. Po 9 km biegania, zrobiłem dodatkową rozgrzewkę (z rozciąganiem) i przeszedłem do przebieżek. Przebiegłem sześć przebieżek po około 250m (w temp 3:40-4:00) , na 300m truchcie. Miało być trochę szybciej, ale miejscami było naprawdę ślisko. Przebieżki ćwiczyłem, przed sobotnim zBiegiemNatury.pl. Dystans: 13,70 km Czas: 1:12:34 Śr. tempo: 5:18 min/km Śr. prędkość: 11,3 km/h Wzrost wysokości: 101 m Kalorie: 850 C Dodatkowo ćwiczenia gimnastyki siłowej i skreczing - łącznie 30"



4.12 - środa

Trzecie bieganie po krosie pasywnym.
Na początek 3,3 km OWB + rozgrzewka. Później przez 45 " - 7 km, biegałem po krosie pasywnym. Ciągle jeszcze delikatnie i wolno - nawet podejrzanie niskie tętno miałem (max 156).
Dzisiaj, pierwszy raz biegałem kros po ciemku i z czołówką. Co prawda tylko jakieś 15 min, ale jednak przed 7 rano, jeszcze jest ciemno - szczególnie na leśnych ścieżkach (można nogi połamać).
W domciu gs i skreczing - tylko 10", bo czasu oczywiście brakło na więcej.



3.12 - wtorek

Drugi tydzień przygotowań do sezonu.
Dzisiaj w oszroniony i lekko mroźny poranek, przebiegłem najpierw 8,5 km OWB - w temp. około 5:30. Natomiast po ćwiczeniach gr, przeszedłem do przebieżek; 8x200-250m (w temp 3:50-4:30), na 300-350m truchtu.
Dystans: 14,01 km
Czas: 1:15:07
Śr. tempo: 5:22 min/km
Wzrost wysokości: 63 m
Kalorie: 911 C
Na zakończenie 20 min baardzo solidnej gs i trochę skreczingu.

Na zdjęciu jedne z moich ulubionych butów, reebok sublite. Które działają rewelacyjnie na moje umęczone, nie wyleczone i koślawe (od halluksów) stopy. Mam je o 1,5 nr za duże - ale po włożeniu do nich podwójnych wkładek, są bardzo miękkie z super hiper amortyzacją.

czwartek, 5 grudnia 2013

Pierwszy tydzień treningów - pod nowy sezon.

PATRZ TAKŻE LINK: https://www.facebook.com/biegigrzegorz?ref=hl



Pierwszy tydzień treningów - pod nowy sezon.

1.12 - niedziela

Drugie, niedzielne dłuższe wybieganie. Trasa w większości - jak tydzień temu - krosowa. Znowu ponad 13 km, po błocie, kamieniach. Dzisiaj - po wczorajszej imprezie i spaniu 5,5 godz - brakowało siły, prędkości. W ogóle byłem totalnie wypluty i ujechany.. Tydzień temu musiałem się hamować - żeby nie było za szybko - właściwie na każdym podbiegu przyśpieszałem, a dzisiaj wręcz odwrotnie. Wyglądałem i czułem się jak wół ciągnący wagon z węglem. Ale i tak - jak to przeważnie u mnie bywa - druga część tras była szybsza. Gimnastyk siłowa 20 min i 5 skreczingu.
Na zakończenie trudnego tygodnia - jako dopełnienie regeneracji, pierwszy raz tej jesieni - kąpiel w solance.






30.11 - sobota

Pogoda dzisiaj deszczowo/śniegowa. Najpierw 3 km rozgrzewki i ćwiczenia. Następnie właściwa cześć treningu (po moich ulubionych pagórkach i mini lasku grodzieckim) - czyli wolny, delikatny bieg po krosie pasywnym (55 min, 8 km). Podłoże z mokrymi i śliskimi gałęziami, dawało kilkukrotnie o sobie znać - było parę poślizgów. Dobrze, że na taką trasę zakładam dodatkowo, opaski uciskowo/stabilizujące kostkę i stopę. Po bieganiu, 30 minutowa gimnastyka siłowa i skreczing.



28.11 -czwartek

Czwartkowy - nocny - wymęczony trening (godz. 21.30-23.00). Uff, jakoś to przeżyłem, ale była męczarnia ze sobą i trochę ze stopą - dawała o sobie znać. Byłem już tak zmęczony, dwiema nockami nieprzespanymi, pracą 12 godzinną i dwóch treningach, że totalnie nie miałem już siły na ćwiczenia gs. Wykonałem tylko parę ćwiczeń rozciągających. Regeneracji mi potrzeba, najlepiej długiego snu. A tu w sobotę impreza, a treningi dwa (przez weekend) do zaliczenia. Masakra, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo.



27.11 - środa

Najpierw 2,5 km OWB rozgrzewka. Następnie przez 45 " - prawie 7 km, biegałem po krosie pasywnie.To znaczy, bez szaleństw, delikatnie i wolno. Choć byłem nie wyspany i zmęczony, to była chęć i moc do biegania. Momentami nogi mówiły ...... leć leć, nie ociągaj się, ale nie.... miało być spokojnie i było spokojnie -żeby się nie ugotować i nie przesadzić za pierwszym razem. Tętno i tak na niektórych podbiegach, podchodziło pod 170-175. Ciekawe do ilu będzie skakać, jak zacznę, za dwa tygodnie aktywnie po krosie biegać?. Pewnie pod 185 uderzeń - a może i więcej? Dzisiaj, pierwszy raz biegałem przy ujemnej temp. i lekkim śniegu - tej jesieni. Fajną mam tą krosową górkę - trochę problem się robi, jak śnieg leży, bo dużo na niej wystających konarów, kamieni i nierówności. W tamtą zimę dałem radę (choć miejscami śnieg był prawie po kolana), to i teraz będzie dobrze. W domciu, oczywiście GS (20") skreczing.



26.11 - wtorek

Dzisiaj rozpocząłem przygotowania do nowego sezonu. Co ciekawe, to rok temu, też 26.11- tylko po roztrenowaniu, trwającym około 3 tygodni - zacząłem treningi pod nowy sezon. Wtorkowe bieganie, zaczęło się od 8 km OWB, później przeszedłem do przebieżek (inaczej rytmów) 11 x 200-220m-w tempie 4:20 - 3:45 / 250-270m truchtu. Na zakończenie GS i skreczing. A w planach jest pięć treningów tygodniowo; wtorek, środa, czwartek, sobota i niedziela. Trenował będę pod maraton - tak jak ostatnie dwa sezony - metodą Skarżyńskiego, tylko nie wiem jeszcze, na jaki czas. Rok temu ćwiczyłem na "złamanie" 3:15 - co udało mi się na Silesia Maratonie. Jesienią było w planach "łamanie" 3:10, ale przez kontuzję, nic z tego nie wyszło. Muszę chyba wypośrodkować, pomiędzy 3:00, a 3:15. Po prostu zobaczę w jakiej będę formie - po kliku tygodniach treningów - i wtedy podejmę decyzję, jak dalej trenować.

  
Tydzień w liczbach:
Ilość: 5 Aktywności .
Dystans: 70,07 km
Czas: 6:43:29 g:m:s
Wzrost wysokości: 758 m
Śr. prędkość: 10,4 km/h
Kalorie: 4.326 C

środa, 4 grudnia 2013

Moje ostatnie aktywności

PATRZ TAKŻE LINK: https://www.facebook.com/biegigrzegorz/photos_stream




Tygodniowe zestawienie aktywności (28 -31.10 i 1-3.11):

Ilość: 8 Aktywności (rower i bieganie)
Dystans: 114,91 km
Czas: 6:56:51 g:m:s
Wzrost wysokości: 680 m
Śr. prędkość: 16,5 km/h
Śr. tętno: 143 uderzenia/min
Kalorie: 5.294 C



3.11.2013
Test Coopera wypadł w miarę dobrze. Co prawda liczyłem na więcej, ale dobre i to. Wynik 3105 m, jest według tabeli testu bardzo dobry.
Błędy jakie popełniłem ;
Za ostro poszedłem pierwsze 3 okrążenia i trochę później brakowało macy.
Biegłem prawie cały czas sam na przodzie, co nie ułatwiało utrzymania dobrego tempa.
Dodatkowo pomyliłem w moim garminie przyciski. Zamiast wciskać lewy - do zapisywania każdego okrążenia - ja wciskałem prawy, który pauzuje bieg. I tak na przemian, jedno okrążenie zapisywałem, drugie pauzowałem. Wyszło według niego 1.7 km (3:51 km) i nie mogłem ustabilizować tempa.
Jak na kogoś, kto jeszcze 25 dni temu miał nogę w gipsie, to wynik jest rewelacyjny.

Wieczorem wyszedłem jeszcze na rower. W wietrznej i deszczowej pogodzie.
Przejechane ponad 20 km, w 50 min i spalone ponad 600 kal.
Na zakończenie baardzo solidna gimnastyka siłowa i skreczing.


2.11.2013
Po dwóch dobach odpoczynku, dzisiaj biegało się rewelacyjnie. Choć stopa była lekko spuchnięta, to prawie zapomniałem o niej podczas biegania. Była moc i prędkość - może też dlatego, że biegłem pierwszy raz od 2,5 m-ca w moich startówkach NB-, dołożyłem też 10 przebieżek - niektóre już w tempie 3:40-4:00.Na zakończenie lekka gimnastyka siłowa i skreczing
Jutro około 10.30, test Coopera na AWF-ie w Katowicach. Gdy by by nie kontuzja, to powinienem przebiec około 3,4 - 3,5 km. A tak - w mojej sytuacji, jak przebiegnę 3,1 - 3,2 km, to będę baardzo zadowolony.



31.10.2013
Dzisiaj w ten piękny mroźny poranek. Założyłem buty terenowe i wyszedłem trochę w teren potruchtać. Biega mi się lepiej - bo bezpieczniej - po asfalcie, ale to gorzej dla stopy. Natomiast na ścieżkach leśnych i polnych, muszę bardzo uważać gdzie stawiam stopę. I za cholerę nie mogę szybciej biec - włącza się jakaś blokada. Stopa jeszcze czasami boli, puchnie i daje o sobie znać. Takim optymalnym dystansem - na razie - do przebiegnięci, to jest max 12km. Później już czuję na zmianę; kostkę, śródstopie i tego cholernego palucha.

Popołudniowa jazda rowerowa, dzisiaj dużo po polnych i leśnych ścieżkach. Dlatego trochę wolniej, 23 km w 60 minut. Po jeździe tradycyjnie gimnastyka siłowa i skreczing


30.10.2013
No i stało się. Start w Cracovia Maraton 2014 opłacony. Trasa tego maratonu, jakoś nie przypadła mi do gustu. Ale jak mus to mus. Żeby - po perypetiach związanych z kontuzją - dokończyć moją walkę o Koronę Maratonów, to muszę start w Krakowie powtórzyć. Dobrze, że C.M. jest dopiero 18 maja, bo będzie dużo czasu na przygotowania. A wcześniej dwa półmaratony w Żywcu 30 marca i Dąbrowie Górniczej 6 kwietnia. I może uda mi się- za trzecim podejściem- wystartować w Cieszyńskim Biegu Fortuna 27 kwietnia.

28.10.2013
Dopołudniowe truchtanie, było ciepło, ale jednocześnie wiało jak diabli;
- 11 km w tempie 5:30
- czas 1h
- 838 kcal

Wieczorna jazd rowerem;
- najszybsze tempo 2:24 min/km
- prędkość 25 km/h
- 704 kcal
Dodatkowo ponad 20 min baaardzo solidnej gimnastyki siłowej i na wyciszenie, kilka minut skreczingu. Jest moc.